1 KS Ślęza Wrocław 1:4 (0:2) WKS Śląsk Wrocław
Skład: Banach - Wasiński, Kamiński, Wojtasik, Longawa (75' Babuśka) - Szulc (65' Skowron), Andrzejczak, Tylki, Łakomski, Goździewski, Fryczkowski (41' Aramowicz)
Bramki: 5' i 25' samobójcze zawodników Ślęzy, 53' karny Andrzejczak po faulu na Łakomskim, 79' Tylki a. Łakomski.
Ostatnie spotkanie w ramach rundy jesiennej rozgrywek. Oczekiwany wynik był oczywisty. Spotkanie układało się właściwie pod nas w 5' obrońca Ślęzy głową strzelił gola samobójczego po rzucie rożnym, w 25' znów bramka samobójcza ustawiła praktycznie mecz. Długie podania przy tak silnym i porywistym wietrze nie miały najmniejszego sensu, a przede wszystkim były bardzo nieprzewidywalne. Walka toczyła się w środku pola, dużo kopaniny i zdecydowania za mało gry piłką. Pierwszą połowę zakończyliśmy dwubramkowym prowadzeniem.
W drugiej połowie Ślęza próbowała zdobyć kontaktowego gola, ale już w 53' obrońca Ślęzy faulował Łakomskiego w polu karnym. Karnego bezbłędnie wykorzystał Andrzejczak i praktycznie było po meczu. W naszej drużynie szansę gry dostali zawodnicy rezerwowi. W ostatniej minucie Tylki po podaniu Łakomskiego pięknym rajdem i kilku dryblingach wpadł w pole karne i ustalił wynik na 1:4. Koniec meczu.
Nie był to porywający mecz jak nas ostatnio chłopcy rozpieszczali, ale skuteczna gra z dobrym skutkiem. Zawodnicy Ślęzy "zadbali " aby na trybunach nie było nerwów o wynik. Dwie bramki samobójcze i karny to nadmierna gościnność. Tylki pokazał, iż sami również potrafimy zdobywać bramki. Słabiej w dniu dzisiejszym zagrała obrona, sporo indywidualnych strat w środku i lewej obronie na szczęście tylko jedną sytuacje zdołali wykorzystać przeciwnicy. Zabrakło ofensywnej gry do przodu bocznych obrońców i pomocników. Ucierpiało widowisko, ale chłopcy zagrali poprawne spotkanie z dobrym zakończeniem. Gratulacje.
Niestety znów sporo błędów sędziego i kolejne błędy w protokole pomeczowym. W 5' meczu był gol samobójczy a przypisano go Fryczkowskiemu :) , a w 79' bramkę zdobył Tylki a nie Łakomski jak zapisano w protokole.
Sędzia boczny upominał naszego trenera aby nie podpowiadał sędziemu i miał trochę zaufania?! Jak tu mieć zaufanie skoro sędzia nawet nie wie kto zdobywa bramkę!!!!!
Szkoda, że więcej sędzia boczny dyskutował niż sędziował. Żal !